Wyszedł Badi na deszczyk,
dostał kaszlu i dreszczy.
Boli głowa i oczy,
nogi w błocie przemoczył.
Kładzie mama pieseczka,
do dużego łóżeczka.
Bierze synka za rączkę:
„oj, masz, piesku, gorączkę”.
Przyszedł tatuś wieczorem,
z siwym panem doktorem.
„ratuj, panie doktorze
bo synkowi wciąż gorzej!”
Doktor pieska opukał,
okularów poszukał.
I powiada: „Dam ziółka,
będzie zdrowy jak pszczółka.
Dam i proszki na dreszcze,
niech poleży dzień jeszcze,
ale lepsze niż proszki
są na dreszcze kaloszki”.
wierszyk przerobiony na podstawie wiersza wandy Grodzieńskiej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz